czwartek, 3 września 2015

Ciągle chora :(

No i się zaczęło :( Przedszkole, przedszkolem - niby takie odciążenie dla rodziców ( przynajmniej tak do tej pory słyszałam) ale jak na razie tego w ogóle nie odczuliśmy. Nie dość że finansowo wcale nie wychodzi tak różowo, jest teraz odwieczny problem z jedzeniem - czyli co zapakować do przedszkola żeby Ada to zjadła no i najgorsze - czy Ada w ogóle może iść do przedszkola a jeśli nie, to co mam zrobić (nie za bardzo mogę pozwolić sobie na telefon że dziecko mi zachorowało bo nikogo to nie obchodzi, panuje tu przekonanie że dziecko chore to niech "odpoczywa" w przedszkolu).
 
 
 


Ile razy widziałam sytuację że moje dzieci (już te starsze od 7 do 12 lat) zasypiały mi na lekcjach na krzesłach bo były chore i po zażyciu lekarstwa oraz ze zmęczenia po prostu padały. Ile razy dzieci mi mówiły że wieczorem idą do lekarza bo są chore (zamiast od razu iść do lekarza czekały aż rodzice wrócą z pracy i nierzadko około 20, 21 dopiero szły do lekarza...Tak, na Tajwanie prywatne kliniki, których jest pełno są zwykle otwarte nawet do 21:30). Ile razy zdarzyło sie że w moim przedszkolu (moja przygoda z przedszkolami to zaledwie rok ale i tak dużo się już napatrzyłam)dzieci nie uczestniczyły w zajęciach tylko sobie spały w innej sali bo były chore - jak bardzo musi to dziecko być chore żeby nie chciało się bawić tylko dobrowolnie leżeć!
 
 
 
Oczywiście wina tkwi w chorym systemie tajwańskim i nie ma on nic wspólnego z "patosem pracy" bo Tajwańczycy jeszcze bardziej nie lubią pracowac od Polaków. Naprawdę. Tajwańczycy są leniwi. Nie mogę się wypowiadać o innych krajach Azjatyckich ale podejrzewam że jest podobnie...Na zachodzie wydaje się wszystkim że Azjaci to takie pracowite mróweczki, które bez gadania będą pracować od rana do nocy, tak naturalnie. A więc nie. Tajwańczycy są przyzwyczajani od małego że mają cały dzień zajęty, od rana (ale nie od wczesnego rana bo przecież mogliby zaczynać pracę od 7 a nie często od 9) do wieczora (standardowo to około 7, 8 wieczorem). Gdy spędza się tak czas przez powiedzmy 15 lat człowiek się do tego tak przyzwyczaja że nie widzi w tym nic niewłaściwego. Inna sprawa to fakt że nie ma mowy o tzw efektywności pracy, bo po tylu godzinach często 6 dni w tygodniu nie ma się sił ani motywacji do pracy...Wszyscy pracują "obijając" się bo inaczej to myslę że połowa społeczeństwa wysiadłaby na zawał serca po roku czy nawet krócej...Przeczytałam dziś że według tajwańskiego prawa normą jest 40 godzinny tydzień pracy a w praktyce wychodzi na jakieś 60 godzin. Nikt nie egzekwuje prawa pracy, sami Tajwańczycy się nie upominają o swoje prawa a cierpią na tym dzieci, przyszłe pokolenia, którym przyjdzie zapewne pracować jeszcze dłużej żeby utrzymać swoich rodziców i inne osoby starsze (Tajwan ma najniższy na świecie współczynnik urodzeń).
 
 
 
A wracając do Adusi to jest ona już od trzech tygodni chora... W weekend trochę dojdzie do siebie, to około środy znów potworny katar, tym razem doszedł kaszel i gorączka, lekarz, nowy zestaw leków i koło poniedziałku jest już ok, tak żeby wszystko zaczęło się od początku koło czwartku...Bo do przedszkola posyła się naprawdę chore dzieci! Takie, które powinny zostać w domu. Jak zaczełam pracę w przedszkolu to koło późnej jesieni (apodeum chorób) sama byłam chora ponad 2 miesiące i nie mogłam wyzdrowieć bo ciągle się od tych małych chorowitków zarażałam. Teraz jest lato zatem nie mam pojęcia co się bedzie działo w zimie, która jest mega wilgotna i nieprzyjemnie chłodna...
 

 
Czytałam właśnie o basenie...Może jak znajdę jakieś zajęcia to zapiszę Adą na naukę pływania? 
 

2 komentarze :

  1. Przykro mi, ze Adusia jest chora. Moj syn za 3 tygodnie bedzie juz 10 latkiem. Rzadko choruje juz, odpukac puk puk.
    Pamietam jak byl maly, kiedy tylko poszedl do przedszkola miesiac w miesiac mial zapalenie ucha, wirusy, zapalenie okrzeli 2 razy a raz zapalenie pluc.
    Podawaj Adzie witamine C, sa takie w plynie jak spotkasz.
    zalaczam link, moze u Was tez taka sie znajdzie. Bardzo ja polecam. Sciskam Was i zdrowka zycze dla corci.
    https://www.google.com/search?q=childlife+vitamin+c&rlz=1C1GGGE_enUS512US514&es_sm=122&biw=1920&bih=947&source=lnms&sa=X&ved=0CAYQ_AUoAGoVChMI_-r-3L3bxwIVQhs-Ch23bAR_&dpr=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna Adusia. Widac po oczkach, ze chorutka...

    Tutaj tez kataru czy kaszlu nie traktuja jak choroby. Na szczescie moge wziac wolne kiedy uznam, ze powinnam zostac z dzieckiem w domu, ale jednak szef i koledzy (szczegolnie ci bezdzietni) patrza na to jak na lekka fanaberie. Tutaj panuje zasada, ze dziecko z goraczka musi byc natychmiast z przedszkola zabrane i zostac w domu kolejny dzien. Jesli jednak goraczki brak to mozna dziecko przyprowadzic do przedszkola w kazdym stanie i tego oczekuje szefostwo...

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz:)

".src='http://code.jquery.com/jquery-latest.js'/>